Czujniki ruchu to niezmiernie pożyteczne urządzenia. Oprócz sterowania światłem, dzięki któremu oszczędzamy energię, bywają też częścią systemów alarmowych. Niektóre z nich są przy swojej skuteczności całkiem proste w budowie. Oto pomysł na tani czujnik ruchu smart home.
Czym jest Shelly 1?
Moduł Shelly 1 jest przekaźnikiem sterowanym za pomocą smartfona, przy wykorzystaniu sieci Wi-Fi. Urządzeniem można sterować przez odpowiednią, dedykowaną mu aplikację. Używany bywa w całkiem poważnych systemach Smart Home, ale może być też wykorzystany do stworzenia taniego i prostego systemu alarmowego samodzielnie.
Czego potrzebujemy?
Aby stworzyć własny, prosty i tani system alarmowy, potrzebujemy:
- modułu Shelly 1
- czujnika ruchu
- 3 kanałowych kostek Wago
- przewodów
- wkrętaka
Oczywiście przydałby się również w miarę dobry wzrok i sprawne dłonie.
Źródło: https://wroled.pl/shellyandPIR
Jak to działa?
Moduł Shelly 1 łączymy z czujnikiem ruchu i całość podłączamy do źródła energii elektrycznej. Czujnik ustawiamy na obszar objęty monitorowaniem ruchu.
Następnie pobieramy aplikację Shelly na smartfon. W aplikacji tworzymy scenariusz, zgodnie z którym po pojawieniu się ruchu w obszarze czujnika, otrzymamy sygnał na nasz smartfon.
Ten bardzo prosty sposób umożliwi nam monitorowanie wejścia do domu, czy też w te miejsca na jego terenie, gdzie nikt nie powinien wchodzić bez naszej wiedzy. Warto jednak pamiętać, że niestety nie jest to stuprocentowo skuteczne zabezpieczenie przed przestępcami. Jeśli więc potrzebujemy ochrony, a nie tylko informacji o wkroczeniu na zakazane tereny w naszym domu, powinniśmy zdecydować się na montaż profesjonalnego alarmu.
Co zyskujemy dzięki taniemu systemowi z czujnikiem ruchu?
Dzięki możliwości wykorzystania prostego i taniego czujnika ruchu wraz z modułem Shelly 1 i dedykowaną aplikacją, bez wydawania fortuny uzyskujemy tani system alarmowy do zamontowania w dowolnym miejscu w domu. Dzięki wiedzy o wtargnięciu intruza, możemy zareagować obronnie i w wielu przypadkach zapobiec przestępstwu.
Loading...